-Muszę podjechać dzisiaj do Ros..... po chusteczki nawilżane dla Zochanki, chusteczki do smarkania i podkład muszę sobie kupić bo mi się skończył. - mówię do Pana Męża
- To ja kupię chusteczki a po podkład pojedziesz sobie na spokojnie jak będziesz miała więcej czasu - odpowiedział Pan Mąż.
W południe odbieram telefon:
- Kupiłem chusteczki dla młodej, kupiłem chusteczki do smarkania, kupiłem pokłady. Czy coś jeszcze?
- A po co podkłady kupiłeś?
- No mówiłaś że się skończyły?
- Ale ja mówiłam o podkładzie do twarzy nie o podkładach do przewijania!
Cisza w telefonie - bezcenna :D
Dla Mojego Mężczyzny zmagającego się z zakupami dnia codziennego :)
dobrze, że nie kupił kolejowych :) bo Twójmąż to wszystko potrafi :)
OdpowiedzUsuństara się? stara. a to najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńCześć,
OdpowiedzUsuńZa wkład, za treści i trochę na zachętę postanowiłam nominować Ciebie i Twojego bloga do Liebster Blog Award. Po więcej szczegółów zapraszam tu: http://odgryz-sobie-stope.blogspot.com/2013/04/liebster-blog.html
To nie tylko ja tak mam z moim? Uff, ulżyło mi.
OdpowiedzUsuń