piątek, 2 grudnia 2011

oj tam smutno odrazu

Przepraszam że się nie odzywałam ale tak jakoś wyszło.
Co mam pisać, że leże, łykam prochy co 3 godziny i dalej leże?
No niestety, Zosia Marysia (bo okazało się że to jednak dziewczynka) troszkę się spieszy na ten świat. Termin mamy na połowę styczna, a Ona mi tu hocki klocki odstawia. Jakieś stawianie się, zbyt częste i zbyt silne skurcze, jakieś rozwarcia - nie bede się w szczegóły wdawała, ale fajnie nie było. Dobrze że szpital  udało się ominąć dużym łukiem.
Ale w związku z tym zamieniam się w lekomankę i lenia :P
Dużo leżę, czytam książki, odoczywam i przesypiam pół dnia :D
Mój Brzydszy Połówek śmieje się że mam spać póki mogę bo za niedługo się skończy . No cóż - znowu facet ma rację.

A zapomniała bym
Dziękuję za życzonka urodzinowe osobiste, facebookowe i smsowe.
Jak zawsze są osoby na które zawsze można liczyć :D



środa, 26 października 2011

Zasłyszane, podsłuchane

"Nie pożądaj rzeczy bliźniego swego
poprostu mu ją zap......"   ;D

/Radio Trójka - Powtórka z rozrywki/

wtorek, 25 października 2011

Dopadło mnie

Niestety i mnie dopadło.... Broniłam się dzielnie ponad tydzień. Najpierw była Młoda, potem Brzydszy Połówek, a teraz niestety mnie dopadło - zapalenie zatok... :(
Głowa mi pęka, nos boli a zatoki rozsadza. Problem polega na tym, że normalnie wzieła bym dwie do czterech tabletek i było by po krzyku. A teraz......
Pozostaje mi herbatka z imbirem i miodem, wapno, rutinoscorbin i olejki eteryczne. Niestety lekami nazwać nie można, ale jakoś trzeba sobie radzić. Byle do końca tygodnia, potem i tak będę w domku siedziała juz do końca ciąży :)

piątek, 7 października 2011

bu, bu, bu

Bu, Bu, Bu.....
Nie wiem co się dzieje
To jest poprostu nie do zniesienia
Rano nie mogę się obudzić
Jakaś rozkojarzona jestem
Ciągle o czymś zapominam
A na dodatek coś mi się ze smakiem zrobiło bo kawa jakoś dziwnie smakuje
To chyba najgorsze  - przy trzeciej wylanej filiżance stwierdziłam że z mlekiem jest wszysko ok tylko ze mną coś nie tak
bu, bu, bu....
Chyba jestem w ciąży ;D

A tak na serio wszystko ok.
Na tapecie mamy początek 27 tygodnia. Dzidzia rosnie i rozrabia.  Zwłaszcza jak mama kładzie się odpocząć lub spać.
Dzieciaki robią zakłady czy będzie chłopak czy dziewczyna. Imiona już prawie wybrane. Prawie, bo chyba trzeba będzie loterię zrobić. Młoda chce żeby była siostra i żeby miała na imię Zosia - Marysia, a najlepiej Weronika - Agata, czyli na odwrót niż ona :D Młody przy opcji "siostra" wspomina coś o Tosi, ale nie jestem pewna od jakiego imienia to jest zdrobnienie. Przecież nie dam dziecku na imię Antonia lub Antonina. Natomiast jeśli będzie chłopak to Młoda zgadza się ze mną co do Piotrka, zaś Panowie zastanawiają się nad Bartkiem. Ostatecznie możemy je połączć tylko jeszcze nie wiem w jakiej kolejności .

Zdjęcia niestety nie będzie bo i tak nic na nim nie widać.

Gosia - pozdrów ludków z uczelni.

wtorek, 23 sierpnia 2011

wróciłam

heh.
Dawno mnie nie było. Ale wiecie jak to jest. Wakacje, dzieciaki, wyjazdy.
Ale już jestem.
Byłam trochę w Borach Tucholskich, trochę odpoczywałam, zbierałam grzybki.
Po powrocie czekało na mnie 20 kg aronii i niewolnicza robota przez 2 wieczory - soki.
Ale muszę się pochwalić - ponad 40 litrów soku stoi w piwnicy. Do tego grzybki marynowane, pasteryzowane, ogórki, papryka.....mmmm  Palce lizać.
Przy okazji zrobie zdjęcie nowego regału jaki Mój Pan Mąż mi zrobił w piwnicy i poustawianych na nim (tym regale :P ) dobrości.

wtorek, 26 lipca 2011

Żegnając Amy Winehouse

Największy przebój z płyty "Back to Black" (2006)  piosenka   "Rehab"  zaczyna się słowami "Próbowali wysłać mnie na odwyk, ale powiedziałam: nie, nie, nie." ....... Teraz pozostały tylko piosenki...............

Bu, bu, bu....

Jest mi źle i niedobrze :(
Ta pogoda mnie zabija.
Dzidziusiowi chyba też się nie podoba bo brzuch mam twardy i obolały.
Miałam pojechać na badania a po powrocie zabrać się za porządki w piwnicy , ale póki co wziełam No-Spe i wracam pod kołderke.
Miłego dnia wszystkim.

niedziela, 24 lipca 2011

Gdzie powiesić żydka?

Pan Mąż ma pomysł:
porządki w piwnicy = nowe regały trza zrobić = wycieczka do Castoramy.
Pan Mąż ogląda kantówki na regały, ja oglądam badziewka.
I znalazłam go, od jakiegoś czasu poszukiwanego - żydka liczącego pieniądze, a właściwie obrazek pokazujący żydka :P.
no i teraz jest problem - gdzie go powiesić? .
Bo wiadomo, że trzeba powiesić w odpowiednim miejscu i w odpowiedni sposób (jak podkowę) żeby  przyniosło efekt.
I tu zaczyna się problem i "wujek Google" ma wiele cennych propozycji - jedna lepsza od drugiej.
Np. na ścianie gdzie są drzwi wejściowe /wyjściowe (w zależności od wersji) po lewej stronie od serca tyłem do drzwi żeby pieniądze przynosił a nie wynosił.
Tylko mam pytanie - czy ta lewa strona ma być jak stoję przodem czy tyłem do drzwi, czyli jak wchodzę czy wychodzę z domu - bo to dwie różne strony.
Albo w obszarze bogactwa Feng Shui mieszkania - co jest z kolei na drugim końcu mieszkania w pokoju dzieciaków . Hmmmm....
Aktualnie wisi nad drzwiami i MUSI mu tam być dobrze i MA przynosić kasę, bo jak nie to nie bede go z kurzu wycierać :P
Inna propozycja dotycząca żydka, to że należy go obracać raz w tygodniu do góry nogami, żeby oddał to co uzbierał w sakiewkach. I tu zaczynają się schody, bo na jednej stronie piszą że w soboty (na szabat), na innej że w czwartek. Znalazłam również stronę, że raz w roku na sylweatra.
 No poprostu bądź mądry i pisz wiersze
Na co Pan Mąż przypomniał mi słowa Ś.P. ks. Chryniewickiego - Wy macie wierzyć w Boga a nie w zabobony. Coś w tym jest, ale "powiesić żydka" nie zaszkodzi.

P.S.
plan na przyszły tydzień:
1. kupić i powiesić u dzieciaków plakat z płynącą wodą
2. kupić i postawić  lampkę z zielonym abażurem pod plakatem z wodą -   w obszarze bogactwa mieszkania :)

czwartek, 7 lipca 2011

I nastała jasność :D

Tu - ruuuuuu.....!!!!!!
W końcu mam w domu internet.
Wolny - bo wolny - ale zawsze coś :D
Poczta odebrana, rachunki popłacone, fora przejrzane :)
Życie powoli wraca do normy.

A co poza tym?
Młoda jutro wraca z obozu, młody od babci, fasolka(lek) rośnie zdrowo - 13 tc., a ja na zwolnieniu jeszcze tydzień, potem się zobaczy

Czy mówiłam Wam że mam w domu znowu internet????
I nastała jasność :D

piątek, 17 czerwca 2011

Odpoczywam i dobrze mi z tym

Na dobrą sprawę mogła bym cały czas spać, ale się nie da. To znaczy dało by się tylko czasu nie ma.
W końcu zaczynam doprowadzać mieszkanie do stanu zadowalającego, tzn. nie tylko pobieżne sprzątanie "na wierzchu" ale wzięłam się za szafy. Powiem tak.... z dnia na dzień jest coraz miej śmieci przygotowanych dla Pana Męża do wyrzucenia. :)
A w między czasie dzieciaki zaprowadzić do szkoły i przedszkola, potem odebrać, jakieś zakupy, zamodzić obiadek i o 20 tej padam na ryłko.
Dzisiaj z Młodym po zaprowadzeniu Młodej do szkoły gościmy się u Pana Męża w pracy. I wiecie co..... TU JEST INTERNET :) jak na porządną firmę przystało :) chyba będę częściej odwiedzała Pana Męża w pracy :)

poniedziałek, 13 czerwca 2011

Fasolka :)


Moja mała "fasolka" ma ok. 8 tygodni i urodzi się na przełomie stycznia i lutego przyszłego roku.

 Póki co jestem na zwolnieniu do 7 lipca i jak tylko będę miała dostęp do neta to będę się odzywała.


wtorek, 31 maja 2011

A jednak, mimo wszystko....

A może jednak Bóg wie co robi i mimo że na początku myślimy, że to Jego żart, to w pewnym momencie jesteśmy Mu wdzięczni za to co otrzymaliśmy.....

W biurze znowu zwolnienia - redukcja etatów kolejny etap - tym razem padło też na mnie........
Zaświadczenie lekarskie o ciąży czyni cuda .
Szkoda tylko, że będę musiała zrezygnować ze studiów.
Po przedyskutowaniu wszystkich za i przeciw doszliśmy do wniosku, że nie stać nas na to by płacić jeszcze przez 3 lata jak dziecko na horyzoncie a po macierzyńskim i tak nie bede miała do czego wracać

wtorek, 10 maja 2011

wspomnienia pourlopowe

Uff...
Komunie mam już za sobą
Młoda zachwycona prezentami (praktycznymi - na rodzinę zawsze można liczyć :-) )
Rodzina zadowolona
Ja urobiona jak biedrona

Chciałam też podziękować mojej przyjaciółce za pyszny tort :-) i słowa otuchy
Karolina - dziękuję że jesteś

A teraz czas przejść z wszystkim do porządku dziennego i jakoś to poukładać

Marzenia

Zastanów się dwa razy zanim powiesz Bogu o czym marzysz, bo może w swojej przekorze spełnić Twoje marzenie w najmniej oczekiwanym momencie.......  a wtedy Twoje marzenie okazuje się czymś czego się najbardziej obawiałeś

wtorek, 26 kwietnia 2011

Wesołego po świetach

Święta, Święta i po Świętach
Bilans tego roczny całkiem niezły:
ja - 2 kg na plus
reszta rodziny - u młodego 3 szwy na tyle głowy - oj tylko z huśtawki zleciał i oberwał i gdyby nie Mój Brzydszy Połówek, który krzyknął że ma się nie podnosić, to by młody miał poprawkę z przodu.
I tak w Niedzielę Wielkanocną o 12 w południe jeździliśmy po szpitalach szukając dyżurnego chirurga dziecięcego.

Nie ma to jak rodzinka :D
Zawsze znajdą Ci jakieś atrakcje na święta :D
A ja głupia łudziłam się że będzie cicho i spokojnie.

Wesołego po Świętach dla Wszystkich Zaglądających i Przechodzących

piątek, 1 kwietnia 2011

Trzy zasady spokojnej pracy

1. Nawet gdy jesteś pewna, że nikt Cię nie widzi - nie tańcz w pracy - gdy się odwrócisz napewno ktoś będzie stał w drzwiach
2. Im bardziej Ci żal, że kogoś wylali tym większe prawdopodobieństwo, że się nie pożegna
3. Siedź cicho, rób swoje i nie mów o czym myślisz, bo może się okazać, że to Ty będziesz się żegnać

Mam dziwne wrażenie że zeszłoroczny kryzys nas dogonił :(

środa, 23 marca 2011

"Złote" Myśli z Literatury Kobiecej

" Pomyślał, że gdyby kobiety chciały naprawdę ładnie pachnieć, 
używały by perfum o aromacie nowego samochodu"

pozostawiam to bez komentarza

czwartek, 17 marca 2011

Małe sekrety

Dawno mnie nie było.
Wybaczcie. Praca, dzieci, dom, sesja i mąż w trasie a potem na targach - życie pomału dogania...
Ale co nas nie zabije to nas wzmocni.
OK
Czas pociągnąć łańcuszek do którego zaprasza Pracownia pod Aniołem.
Jak każdy mam małe sekrety, takie o których nie pisało się nigdy na blogu.
Nie ma tego dużo, ale na początek....
1. Zaliczyłam I semestr ze średnią 4,28 ( mogło by być lepiej ale na początek i tak nie jest źle )
2. Moja Córcia zajęła II miejsce w zawodach we florecie klas II (przegrała tylko z córką trenerki) i jestem z niej tak dumna że nie jestem w stanie tego określić.
3. Chciała bym pojechać do Wenecji (ale tej we Włoszech ;-P)
4. Na końcu, bo to mój najskrytszy sekrecik - marzę o trzecim dziecku i nie jest to chwilowa zachcianka - niestety musi to pozostać puki co tylko w strefie marzeń -  heh...  niestety

środa, 19 stycznia 2011

Przepraszam

Przepraszam że dawno się nie odzywałam, ale każda akcja niesie a sobą skutki, a studiowanie - sesję.
Co prawda zaczyna się dopiero 31.stycznia, ale wykładowcy chcąc mieć święty spokój (naiwni) w lutym egzaminy robią już. Tak więc czekam na wyniki z matmy, a przede mną jeszcze egzaminy z fizyki, biologii i informatyki. Trzymajcie za mnie kciuki.

A co poza tym?
Powróciłam do czytania w tramwaju.
Do listy zamknietej dopisuję tym razem "Lektora", "Katedrę w Barcelonie" i "Samotność w sieci". Wszystkie pozycje dobre, nawet bardzo dobre, wciągające i naprawde warte polecenia i przeczytania.
Niestety teraz nie moge sobie pozwolić na nową lekturę - byle do końca sesji, potem sobie odbiję :D
Już mam kolejny tytuł na oku :D
Ale o tym potem - jak przeczytam.