środa, 24 kwietnia 2013

krótko, zwięźle i na temat

Zochanka zachorowała.
I nie wiem czy to jakiś wirus czy poprostu "zęby idą"?
od wczoraj wszystko przez nią przelatuje, wieczorem były wymioty i gorączka która utrzymuje się do teraz, a dzisiaj dziecko ze mnie nie schodzi.
A tu praca (teraz też piszę jedną ręką :)), obiad nie ugotowany i wywiadówka u starszej popołudniu.
Heh.... dzieciaki będą szczęśliwe po powrocie ze szkoły - dostaną "zupki chińskie" .
 Dobrze że koleżanka przedstawicielka Vi.... zaopatrzyła mnie w kilka kartonów :)
Tym optymistycznym akcentem idę ratować moje spodnie od przeciekającej bokami pieluchy .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz